środa, 15 lipca 2015

Palcat i ostrogi...

 Witajcie dzisiaj mam przygotowaną notatke o palcacie i ostrogach. Postanowiłam o tym napisać, gdyż krążą różne nieprawdziwe stereotypy na ten temat. Niedawno pojechała ze mną do stajni pewna osoba, która wogóle nie zna się na koniach. Chciała popatrzeć jak jeżdże... Po jeździe zaczęła mówić, że jej się aż płakać chciało jak widziała jak użyłam palcatu ;-; I zaczęła mówić, że Wenus wcale nie jest leniwa tylko ja tak wymyślam... I pomyśleć, że to osoba dorosła, która nigdy na koniu nie siedziała, oraz Wenus widziała pierwszy raz na oczy. (Ale najlepsze było to, jak czepiała się mojej koleżanki, że jeździła na kucyku felińskim XDD, stwierdziła że strasznie męczymy konie). Było to gdzieś w maju, ale do tej pory jak sobie o tym przypomne to mi się śmiać chce :'D
 Ok, no to przejdźmy do notatki ;)

PALCAT-krótki bat, używany jako pomoc jeździecka (NIE SŁUŻY DO BICIA). Wzmacnia działanie łydek. Klepie się nim konia w łopatke lub w zad. Palcaty dzielimy na:
 -palcat skokowy (krótki), jego długość wynosi ok. 75 cm. Zakończony jest zazwyczaj skórzaną końcówką.

 -palcat ujeżdżeniowy (długi), jego długość wynosi ok. 100 cm. Zakończony jest przeważnie sznureczkiem z pętelką.
 Według mnie palcat podczas jazdy jest potrzebny, chociaż nie zawsze. Jak jeżdże na największym leniu w stajni (Wenus :3). To palcat zawsze mi się przydaje. Na niektórych koniach jest bez niego poprostu ciężko. W sumie to jak jeżdże to nawet sama jego obecność sprawia, że koń jest żwawszy. Używanie palcatu NIE BOLI konia. 

OSTROGI-metalowe kąbłaki zakończone tzw. szenklami. Przypinane są do butów paskami, podobnie jak palcat są pomocą jeździecką, i wzmacniają działanie łydek.

 Ja osobiście w ostrogach jeszcze nigdy nie jeździłam, gdyż nie miałam okazji. Jeśli jeździec potrafi ich używać prawidłowo to nie ma mowy o zrobieniu koniu krzywdy. (Osoba opisana wcześniej, gdyby widziała, że mam na sobie ostrogi to chyba by w depresje wpadła, bo już od palcatu chciało jej się płakać xd) 
 W takim razie ja kończe notatke, ale posta jeszcze nie :D.
Dzisiaj pogoda była okropna, i padało -,- Naszczęście wczoraj było tylko zachmurzone niebo i nie padało, bo byłam u Wenus *.* Konisko miało gorszy dzień, już podczas siodłania nie chciała dać sobie założyć ochraniaczy. Na jeździe na początku było git, stęp, kłus, skoki-idealnie ;3 Ale galop to na początku była masakra... Przygotowywałyśmy się do zagalopowania, wszystko ładnie, pięknie, a tu nagle Wenus zaczęła jakieś rodeo odstawiać. Ja oczywiście zawsze musze postawić na swoim i ma być zawsze po mojej myśli xd Udało mi się z nią "wygrać" i później ładnie galopowała. Aż mnie to dziwi, że dla niej bardziej męczący jest spokojny galop niż strzelanie baranków i stawanie dęba xd 
Ale no cóż Wenus już taka jest ;p. Za to ją kocham :'D. 
 Macie tu takie stare zdjęcie tego koniska w bryczce *.*

Pfff i jeszcze z terenu, tak wiem bardzo jesteśmy widoczne

Tak wogóle to robie postępy w pisaniu postów (już drugi w tym miesiącu XDDD). Ostatnio stwierdziłam, że z osiedla na którym mieszkam coraz więcej osób zapisuje się na jazdy do naszej stajni <3 Im więcej tym lepiej. Tak się ostatnio zastanawiałam jacy ludzie będą ze mną na półkoloniach, rok temu ekipa była poprostu zajebista, najlepsza ever <3 *.* 
 Macie stare zdjęcie z półkoloni, trenowaliśmy na BOJ, którego do tej pory nie mam :'D

  Tak sobie pomyślałam, że wstawie zdjęcie na koniu, na którym kiedyś jeździłam.

Już mam naszczęście lepszy dosiad ;p Arabem byłem, ale przytyłem XDD
Ja już będe kończyć na dzisiaj, ale zostawie was ze zdjęciem kota, który u nas w stajni jeździ konno :D. A u was koty też jeżdżą ?
Do zobaczenia :*




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz